2 dni temu dodałem post dot. tego jak wygląda billboard, a jak wygląda baner. Oczywiście odzew z zewnątrz był spory. I bardzo pozytywny (dziękuję) i krytyczny.
Dla tych pierwszych dzięki za poczucie humoru i dystans.
Dla drugich, kilka uwag:
1. Warto mieć trochę dystansu, nie odbierać wszystkiego do siebie.
2. Nie naśmiewałem się z GM, z ichejszych modelek, zdjęcia ani wizażu ale z formy ekspozycji tej reklamy.
3. Jeśli ja wydam kalendarz, który będzie się rozpadał czy billboard w takiej formie - śmiało: czekam na rewanż :)
4. Na świecie takie formy social marketingu to norma. Phillips drwił z Osram, Durex z Unimilu "pozdrawiając" tatusiów stosujących produkty ich konkurencji, Microsoft wzajemnie daje sobie prztyczki w nos z Apple i nikt się nie obraża :]
Ludzie interesujący się marketingiem zapewne pamiętają co Bill Gates powiedział na konferencji Comdex kilka lat temu i jaka była odpowiedź szefa GM. Zapewniam, znacznie ostrzejsza niż porównanie dwóch zdjęć.
5. Nie, nie zazdroszczę. Nie jestem fanem kampanii masowych w tak niszowej branży, optuję za reklamą bardziej sfocusowaną. Zatem nawet gdy będę miał na koncie dwa miliony - i tak pójdę w B2B, nie taką czy inną formę teaser'ów.
Łódź to dziwne i zapyziałe miasto jeśli chodzi o tę branżę.
Gdy kiedyś chciałem prywatnie, w e-mailach, podyskutować nt branży z konkurencją - Pani z jednej agencji zignorowała tę korespondencję, z drugiej w z lekka opryskliwym tonie odpowiedziała, że sama wie lepiej.
Gdy na GoldenLine.pl pojawiło się kilka postów odnośnie Fashion Week w Łodzi, pozytywnych, chwalących event ale zwracających uwagę na niedociągnięcia, braki - Jacek z Irminą ruszyli niczym krzyżowcy na wojnę aby walczyć z ludźmi o odmiennym poglądzie.
Ja nie jestem idealny. Eithel nie jest idealna. Ale dzięki często ostrej krytyce ze strony Tankreda (pozdrawiam Go w tym miejscu!), który potrafił ironizować wobec mnie jak nikt inny, dzięki dłuuugim dyskusjom, niekoniecznie z gładzeniem po pupci z Sewerynem (pozdrawiam i Jego) czy wreszcie niekiedy sporach merytorycznych z Piotrkiem Mileckim (także chylę czoła Piotrze) wiem już, że aby zbudować agencję z prawdziwego zdarzenia trzeba mieć porządne umowy, małą ale silną armię ludzi, nie pracować za darmo "dla promocji" na imprezach w stylu Noc Muzeów, dać ludziom social jak na zachodzie i zlecać testy dobrym fotografom, rzadziej samemu sięgać po aparat itd.
W Łodzi łatwiej kogoś obgadać za plecami, wrzucić półanonima na forum, dogadać, skomentować, obgadać i wylać swoje żale znajomemu fotografowi. W modzie jest też opowiedzenie komuś, że ktoś kogoś poda do sądu za coś.
Otwarta dyskusja? Krzta ironii?
Nieeee.
niedziela, 24 października 2010
sobota, 16 października 2010
Eurosport

Po dłuższej przerwie wracamy do nadrabiania zaległości :)
W między czasie realizowaliśmy kolejne zlecenie dla Imperial Tabacco (sesja zdjęciowa) nawiązaliśmy współpracę z kolejnym fotografem, który będzie realizował dla nas testy (efekty wspólnej pracy już w połowie nadchodzącego tygodnia) oraz wynajęliśmy trzy modelki na realizację dla Eurosport.
Zdjęcia poniżej.


Subskrybuj:
Posty (Atom)